piątek, 4 marca 2011

Zupa szczawiowa


Dziś czas na zupę szczawiową.

Przez lata na samą myśl o zupie szczawiowej robiło mi się słabo. Jednak pewnego dnia (ze 2 lata temu to już było ;)) jadłam ją u cioci i zasmakowała mi tak bardzo, że chodziła za mną te 2 lata myśl, żeby kiedyś tę zupę ugotować ale ciągle nie było okazji... Aż któregoś dnia robiąc zakupy w Carrefourze mój wzrok padł na szczaw w kawałkach w słoikach... I tak powstała zupa. Pierwszy raz, po wspólnym obmyśleniu przepisu,  robił ją mąż, 2 dni temu ja. Nam baaaardzo smakuje i mam nadzieję, że Wam też będzie.

Z podanych poniżej składników wychodzi duży garnek bardzo gęstej zupy (9 porcji), która u nas stanowi pierwsze i... ostatnie danie ;)

Potrzebujemy:
- 4-5 marchewek średniej wielkości
- 3 małe lub 2 duże pietruszki
- 1/2 selera
- 10-12 ziemniaków
- 2 słoiki szczawiu (ja miałam takie po 260 g)
- 30 dkg boczku
- mały kubeczek jogurtu naturalnego
- sól (nie za dużo jeśli szczaw jest solony)
- pieprz
- ostra papryka
- łyżka sosu sojowego
- ugotowane na twardo jajka (tyle, ile porcji zupy)

Obieramy i kroimy marchewkę, pietruszkę, ziemniaki i gotujemy (marchewkę wrzucamy jako pierwszą), w międzyczasie miksujemy w robocie/trzemy na tarce selera i dorzucamy do zupy, kroimy boczek i wrzucamy go do garnka (można go wcześniej podsmażyć), dodajemy sól, pieprz, ostrą paprykę i sos sojowy. Gdy warzywa będą miękkie wrzucamy szczaw, podgotowujemy i dodajemy zahartowany jogurt. Znów zagotowujemy.

Zupę wlewamy na talerze i dodajemy pokrojone w kawałki jajko.

5 komentarzy:

  1. Ja bardzo lubię szczawiową, ale sama nigdy jeszcze nie gotowałam... W ogóle jeśli chodzi o gotowanie zup, to mam duże braki... Pewnie dlatego, że jednak mam takie wewnętrzne przekonanie, że zupa to jest pierwsze danie, więc trzeba na obiad ugotować coś jeszcze, bo się nią na długo nie najadam... No a z racji braku czasu na 2-daniowe obiady czasu nie mam, więc siłą rzeczy to z pierwszego dania przychodzi mi rezygnować ;-_

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi 2-daniowe obiady to w ogole do głowy nie przychodzą ;) Mimo to zupy lubimy i jemy. Staram się zawsze ugotować gęstą zupę, żeby się wszyscy najedli. Poza tym akurat do szczawiowej dodaje się jajko więc jak się ją jeszcze zrobi gęstą to naprawdę można się najeść.

    OdpowiedzUsuń
  3. Do szczawiowej to ja akurat jeszcze lubię grzanki. No i jak tych grzanek się dużo doda, to rzeczywiście na jakieś 2 godzinki się człowiek naje ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale mi smaka narobiłaś teraz tymi grzankami do szczawiowej... Faktycznie, bardzo bardzo pasują... Mniam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi się podoba to zdjęcie :-)

    OdpowiedzUsuń